to już 46 dni, 1104 godzin, 66240 minut, 3974400 sekund. kocham Cię <3
poniedziałek, 28 stycznia 2013
#11
W moim sercu zamieszkał intruz. Intruz wyniszczający mnie od środka, rozkładający mnie na cząsteczki elementarne. Jego destrukcyjna moc jest na tyle silna, że w ciągu jednej sekundy ładuje w mojej głowie miliony obrazów z przeszłości, unieruchamia moje ciało i wbija kolejny ostry sztylet w moje serce. Bezradność. Tutaj rodzi się cierpienie. Apogeum nienawiści. Idę na ring z uśmiechem na twarzy. Dzisiejszym przeciwnikiem będzie przeszłość. Unicestwić wroga za wszelką cenę, by szczęście mogło swobodnie płynąć w żyłach i dotleniać mój umysł. Wyeliminować intruza z rzeczywistości i wrzucić go w bezdenną otchłań. W wir odmętu. Poczuć w końcu zapach wolności, szybując kilka centymetrów nad ziemią. Poznać beztroskie sny i poranki naładowane pozytywną energią. Stworzyć codzienność bez grama smutku. Stworzyć nową rzeczywistość, usuwając ból z kontaktów. Udowodnić sobie, że marzenia się spełniają.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pięknie napisane :)
OdpowiedzUsuńMądrze napisane. Nie ma co wracać do przeszłości, trzeba cieszyć się tym co się ma ;) wiem, że nie jest to łatwe, aczkolwiek opłacalne ;>
OdpowiedzUsuńOjej..
OdpowiedzUsuńciekawe przemyslenia. obserwuję ;)
OdpowiedzUsuńSzczęścia Wam życzę.:D
OdpowiedzUsuńpodoba mi się notka, ciekawa.
OdpowiedzUsuńobserwujemy ? co ty na to ?